Skip to main content
Tag

fizjoterapia

Dlaczego dzieci chętnie siadają w siadzie „W”?

Co to jest „siad w literkę W”?

Siad nazywany popularnie „w literkę W” bierze swoją nazwę od pozycji nóg dziecka, w jakiej znajdują się w czasie siedzenia.  

Polega on na takim usadowieniu się przez dziecko bezpośrednio na podłożu z jednoczesnym mocnym zrotowaniem stawów biodrowych na zewnątrz, że nogi dziecka znajdują się w położeniu przypominającym literkę „W”.  Pozostają one zgięte w kolanach, a stawy kolanowe wewnętrzną stroną opierają się o podłoże. Pięty są często, choć nie zawsze, przywiedzione do pośladków.

Osobom dorosłym siadanie w literkę „W” przypomina raczej skomplikowane ćwiczenie z praktyki jogi niż wygodną pozycję siedzącą. Możliwość przyjmowania takiej pozycji przez dzieci wynika z faktu, że mają one znacznie większy zakres rotacji stawów biodrowych niż dorośli. Z  wiekiem staje się on coraz mniejszy. Ośmiolatkowi jest już znacznie trudniej usiąść w ten sposób. Dorośli, z reguły czują w tej pozycji wyraźny dyskomfort.

Dlaczego dzieci chętnie przyjmują taka pozycję?

Siad w literkę  „W” zapewnia dziecku szerszą podstawę podparcia i jednocześnie pozwala obniżyć środek ciężkość, co w sumie daje dziecku stabilną pozycję, bez konieczności ciągłego napinania mięśni tułowia. Jest to pozycja dla dziecka znacznie łatwiejsza niż większość innych pozycji siedzących, przez co szczególnie chętnie wykorzystywana jest przez dzieci z osłabionym napięciem mięśniowym. Można postrzegać to jako naturalną potrzebę dziecka do unikania zbędnego wysiłku. Każdy z nas też w naturalny sposób dąży do optymalizacji wysiłku. Jeśli nie trzeba się męczyć, to po co to robić?

Co może być przyczyną tendencji do wybierania takiego sposobu siedzenia przez dziecko?

Przyczyną takiego nawyku bardzo często jest słabsza stabilizacja w centrum ciała, nierównomierne napięcie mięśniowe (słabsze mięśnie brzucha, mocniejsze mięśnie pleców) lub osłabione napięcie tzw. mięśni głębokich. Pozycję taką przyjmują również chętnie dzieci ze zwiększoną ruchomością stawów lub z ograniczeniami w zakresie pracy wybranych mięśni lub stawów, np. dzieci mające trudność wykonania w siadzie prostym pełnego wyprostu nóg. Dlatego warto, aby ocena faktycznych przyczyn nawyku siadania w literkę „W” dokonana została w przypadku każdego dziecka indywidualnie przez fizjoterapeutę.

Czy taki sposób siadania powinien zaniepokoić rodzica?

Siadanie w literkę „W” ma swoje wady. Ogranicza dziecku możliwość ruchu tułowiem na boki oraz nie zachęca do przekraczania linii środka a dodatkowo może nadmiernie obciążać stawy. Nie sprzyja również rozwijaniu umiejętności równoważnych. Z reguły dzieci, które preferują taki typ siadania mają również słabsze umiejętności w zakresie dużej motoryki.

W przypadku, gdy jest to jedna z wielu form siadania na podłodze wybierana przez dziecko od czasu do czasu, nie należy się tym martwić. Nie powinno to dziecku zaszkodzić.

Jeśli jednak jest to zdecydowanie preferowana lub jedyna forma siadania, to warto wyjaśnić, jakie są tego przyczyny. Rzadko są to nawyki wynikające wyłącznie z niepoprawnego wzorca, które dziecko otrzymuje od starszego rodzeństwa. Najczęściej przyjmowanie tej pozycji przez dziecko sugeruje nierównomierny rozwój poziomu napięcia mięśniowego.

Co należy robić, jeśli taki typu siedzenia dominuje u dziecka?

Jeśli siad w literkę ”W” to jedyny lub dominujący sposób siadania przez dziecko na podłodze, a ponadto dziecko przy odpowiednio dobranym do jego wzrostu stoliku przyjmuje mało stabilną  pozycję siedzącą (pochyla plecy i głowę, podwija nogi pod pupę, siada na brzegu krzesła, zawija nogi o krzesło, podbiera głowę ręką), należy skonsultować się z fizjoterapeutą, aby ocenić przyczyny takiego stanu rzeczy. Podczas konsultacji fizjoterapeuta dokona dokładnej oceny postawy, napięcia mięśniowego, ruchomości stawów i zaleci ćwiczenia, które będą dostosowane do wieku i aktualnych możliwości dziecka.

Jakie ćwiczenia można wykonywać bez konsultacji z fizjoterapeutą?

Na pewno korzystne dla wszystkich dzieci będzie wzmacnianie stabilizacji centralnej, czyli napięcia w centrum ciała. Dostępnych jest wiele ćwiczeń, które można wykonywać w tym celu. Do najbardziej popularnych ćwiczeń należą „taczka” i „deska”, ale nie dla wszystkich dzieci – na przykład dzieci z przeprostami w stawach łokciowych powinny takich ćwiczeń unikać, by nie obciążać zbyt mocno stawów.

Nadmierna ruchomość stawów, jak również jakiekolwiek ograniczenia w ruchu mogą dyskwalifikować niektóre powszechnie znane ćwiczenia, które wymagają w takiej sytuacji odpowiedniego ich dostosowania do możliwości dziecka (np. wykonywanie „deski” w podporze na przedramionach). Dlatego najlepiej będzie, jeśli zakres i częstotliwość ćwiczeń ustalona zostanie za każdym razem w ramach indywidualnych konsultacji.

Jak skutecznie zmieniać nawyki na lepsze?

Trwałą eliminację nawyku siadania w literkę „W” może zapewnić tylko systematyczna praca w obszarach deficytowych, która docelowo stworzy dziecku większe możliwości w zakresie kontroli posturalnej. Zanim jednak osiągniemy ten cel i poprawimy napięcie mięśniowe u dziecka, upłynie trochę czasu. W między czasie warto  proponować dziecku alternatywne formy siadania, aby nie dopuścić do utrwalanie się złych nawyków.

Zamiast ograniczać dziecku możliwości zabawy na podłodze, zadbajmy o to, aby zapewnić mu dużą różnorodność pozycji, w jakich będzie na niej siadało. Możliwości jest wiele, ważne, żeby żadna pozycja nie była jedyną wykorzystywaną przez dziecko. Podczas zabawy na podłodze proponujmy dziecku siadanie:

  • na boku (raz na prawym raz na lewym)
  • na piętach
  • z nogami wyprostowanymi lub lekko ugiętymi
  • z jedną nogą ugiętą, drugą prostą (ważne by była raz była to noga prawa, raz lewa)
  • w siadzie skrzyżnym.

Podczas zabaw na dworze, w piasku, na trawie, do repertuaru przyjmowanych pozycji dzieci często same dołączają tzw. siad w pozycji kucznej, która jest o tyle dobra, że wymusza uruchomienie niektórych mięśni w celu utrzymania równowagi.

Pamiętajmy przy tym, by nie zmuszać dziecka do przyjmowania pozycji, która jest dla niego naprawdę trudna lub niewykonalna. Jeśli dziecko nie może całkowicie wyprostować nóg w siadzie prostym, lepiej skonsultować się z fizjoterapeutą niż dla zasady forsować taką pozycję. Może bowiem okazać się, że doszło już do skrócenia mięśni, ścięgien lub taśm mięśniowo-powięziowych i konieczne jest podjęcie działań mających na celu przywrócenie zdolności do wykonania ruchu w pełnym zakresie.   

Oprócz systematycznej, codziennej porcji ćwiczeń ukierunkowanych na rozwój obszarów deficytowych, warto zapewnić dziecku dużo swobodnej aktywności ruchowej poprawiającej napięcie mięśniowe oraz atrakcyjne miejsce do pracy i zabawy w postaci stolika i krzesełka dobrze dopasowanego do wzrostu dziecka.

Jakie działania profilaktyczne mogą podjąć rodzice, kiedy dziecko jest jeszcze bardzo małe?

Na wczesnym etapie pielęgnacji warto unikać zbyt miękkiego podłoża, które mocno amortyzuje dziecko i zwalnia z konieczności uruchamiania mięśni tułowia do uzyskania stabilizacji. Nie należy sadzać dziecka, jeśli samodzielnie nie opanowało jeszcze tej umiejętności, jak również nie powinno się go podpierać własnym ciałem.

Ważne jest by bacznie obserwować naturalny rozwój dziecka już we wczesnym etapie tj. w pierwszym roku życia. Zgodnie z przyjętymi kamieniami milowymi już w 6. miesiącu życia dziecko powinno opanować umiejętność siadania z podparciem oraz swobodnego chwytania przedmiotu wolną ręką. W 8 miesiącu życia dziecko powinno już samodzielnie siedzieć bez podparcia.

Jeśli podczas obserwacji rozwoju dziecka cokolwiek nas zaniepokoi, warto zasięgnąć porady fizjoterapeuty. Czasami potrzebna jest tylko zmiana sposobu pielęgnacji lub niewielka interwencja, ale jeśli wykonana zostanie ona we właściwym momencie i na wczesnym etapie, może dać doskonałe i trwałe rezultaty.

Najlepiej od najmłodszego wieku zacząć przyzwyczajać dziecko do siadania na stołeczku i aktywizowania mięśni tułowia w pozycji siedzącej. Wiadomo, że małe dzieci zasadniczo wolą się ruszać niż siedzieć, więc na początku będą to tylko krótkie chwile. Samo sadzanie dziecka na krześle oczywiście też nie da gwarancji wystarczającego rozwoju napięcia mięśniowego, ale będzie bodźcem aktywizującym i skłaniającym dziecko do wysiłku. Pamiętajmy, że ułatwianie dziecku wszystkich zadań i brak wystarczających bodźców prowokujących do budowania napięcia mięśniowego, może początkowo dawać rodzicom złudną satysfakcję z szybkich postępów w rozwoju, podczas gdy praca nad napięciem mięśniowym, którą dziecko i tak będzie musiało wykonać tylko przesunie się w czasie.

Pamiętajmy, im więcej dziecko ma naturalnych okazji do wysiłku, tym większy buduje kapitał na całe życie.

W kolejnych postach wytłumaczymy dokładnie czym jest stabilizacja centralna, dlaczego i jak warto o nią zadbać, jakie krzesełko zapewnić maluszkowi, a jakie dziecku starszemu?

Opracowała: Anita Majewska, Terapeuta Integragcji Sensorycznej

Przejdź do treści